Obserwatorzy

czwartek, 27 września 2012

Trochę z trudem, sprytem i kombinacją skończyłam obiecane kartki na chrzest (miałam tylko 3 dni)


Muszę się przyznać, że oparzenie ręki, to właściwie trochę przez nieuwagę i moją głupotę.
W sobotę pojechaliśmy po jabłka na działkę, a że było chłodno zapaliłam w "angielce" i chcąc dołożyć podniosłam kółko na pogrzebaczu i właśnie ono spadło mi na rękę, ale miałam szczęście, bo trzymałam szczapki w ręce i jakoś się wybroniłam, ale oparzenie III stopnia. Na dzisiaj trochę się rozogniło tak, że chirurg miał robotę. Teraz liczę, że już będzie się goić, bo do wesela tylko 2 tygodnie.
Jak to powiadają, za głupotę się płaci.
Koniec narzekania. Idzie ku dobremu.
Nawet nie wiecie, jak się cieszyłam, kiedy po bardzo ciepłym i wietrznym dniu wieczorem u nas wreszcie padało. Teraz już co prawda po deszczu, ale zawsze to było coś.
Dziękuję za dobre słówka

Wśród obserwatorów witam Patrycję.
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Zapraszam ponownie.
Do miłego



środa, 26 września 2012

Muszę się pochwalić i pokazać to co wygrałam u Renki. Kochana jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i przepraszam, że dopiero teraz się chwalę.
Dostałam takie śliczności, taka gazetka to dla mnie wielki rarytas.

Wybaczcie, że mało zaglądam na bloga, ale jestem strasznie zapracowana. Już pomijając pracę, to jeszcze jesienne prace na działce, które nie idą tak jak trzeba, bo u nas strasznie sucho, nawet wybranie warzyw sprawia ogromna trudność. O przeryciu działki, to nawet nie myślę. Dzisiaj słońce i wieje halny. Poza tym okoliczne drogi rozkopane, bo robią kanalizację, na działkę objeżdżamy prawie 15 km, a tu tak szybko robi się ciemno. Czekają mnie też same uroczystości rodzinne aż do połowy października, masa różnych przygotowań i coby było śmieszniej mam oparzoną rękę, na szczęście lewą, czyli  samo życie... Możecie się tylko domyślać jak idzie mi praca.
Pozdrawiam Was jesiennie i cieplutko


Serdecznie witam nowe Obserwatorki.
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Zapraszam ponownie.
Do miłego

sobota, 15 września 2012

Lato nieubłaganie dobiega końca.
Dlatego najwyższa pora zakończyć domowe przetwórstwo. W tym tygodniu przeszły mi przez ręce śliwki węgierki przerobione na powidełko i czeko-dżem,

papryka - zamarynowana, 
pomidorki zmieniły się w przecier.
Na działce pozostały zerwane jabłka i wykopane buraczki, bo z braku miejsca w blokowej kuchni muszą poczekać w kolejce na przerobienie.

W polu susza, deszczu napadało jak na lekarstwo, już nawet nie mam siły podlewać, bo to nic nie daje.
Korzystając pogody poszliśmy dzisiaj do lasu położonego obok działek na czarny bez. Zbiory niezbyt obfite, po obraniu 0,7 kg samych owocków, coś tam soczku z nich będzie.

 I jeszcze chyba już ostatnie kwiatki (w tym sezonie) - astry, które bardzo lubię. 


Muszę się pochwalić - wygrałam w tym miesiącu canndy u Ani i dostałam jakże przydatne mulinki i serducho - Aniu jeszcze raz dziękuję.

Serdecznie witam nowe Obserwatorki.
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Zapraszam ponownie.
Do miłego

poniedziałek, 10 września 2012

Krzyżykowo
Wyszyłam kilka krzyżyków, dzisiaj Wam pokażę jak wyglądają a mam już pewien pomysł, co z nich zrobię.
A tego konika wyszyłam dzięki Grodzi, która przysłała mi wyraźny wzorek
I dla wnuczki zrobiłam kolejnego motylka
Coraz bardziej podoba mi się ten hafcik, tylko notorycznie czasu brak.

DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Zapraszam ponownie.
Do miłego

sobota, 8 września 2012



Pienin ciąg dalszy
Tym razem wybraliśmy się w najbardziej wysuniętą na zachód część tych pięknych gór, czyli w Pieniny Spiskie. Obejmują one obszar ciągnący się od Dursztyna , przez przełom czorsztyński (Jezioro Czorsztyńskie) ograniczone rzeką Białką i rzeką Dunajec i położone są one w całości w Polsce. 
Tym razem wycieczka zorganizowana, autokarowa i wyprawy w góry nie było, ale zwiedzaliśmy Zamek Dunajec w Niedzicy, płynęliśmy statkiem „Harnaś” po Jeziorze Czorsztyńskim, a na koniec ruiny Zamku w Czorsztynie (stąd zdjęć nie mam - niestety padły ostatnie baterie w aparacie).
dojeżdżamy (widok z okna autokaru)
widok na zamek z zapory
na zaporze
widok z pokładu "Harnasia" na ruiny Zamku w Czorsztynie
było piknie, ze hej!

Oczy niecieszone cudownymi widokami, a dla ciała były pyszne oscypki i wróciły wspomnienia z dawnych lat ...
Nawet pogoda nam sprzyjała, bo po pochmurnym poranku, wyszło słoneczko.
Oczywiście jest tez pamiątka, tylko sorki, kiepskie zdjęcie



DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Zapraszam ponownie.
Do miłego

środa, 5 września 2012

Dwie karteczki ....dłuuuuuuga droga i wyróżnienie

Pierwsza karteczka dotarła od t-reni w ramach wymianki karta z wakacji, jeszcze raz dziękuję

Druga - urodzinowa od Visell  -  śliczna, dziękuję
dotarła do mnie prawie po 2-ch miesiącach. Jak się okazało wcale nie krążyła po Polsce, tylko grzecznie czekała na wyjęcie ze skrzynki , ale ... bagatela   .... trzy blogi ode mnie. Wczoraj przyniosła ja do mnie właścicielka owej skrzynki, która 3 miesiące przebywała u córki za granicą.
Najważniejsze, że ją mam, bo strasznie mi się podoba.
Pragnę podziękować Joasi za przyznane wyróżnienie



które przekazuję Wszystkim, którzy maja na nie ochotę i odwiedzają mój blog.


DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Zapraszam ponownie.
Do miłego

sobota, 1 września 2012

Jedziemy - nie jedziemy?
Takie pytanie zadawałam rano mężowi, a powodem była pogoda, a w zasadzie jej brak. Poranek pochmurny, zamglony, momentami drobny deszczyk. Jednak moja natura nie pozwoliła na pozostanie w domu i pojechaliśmy, gdzie? połazić po górkach naszego Beskidu.
Wybór padł na trasę Krynica - Tylicz.
I znów pytanie, którędy i wybór, cóż prosty - Góra Pakowa.
W drodze spotkanie z sarenką
Widoki z Góry Parkowej:
- na Krynicę

trasa kolejki szynowej na Górę Parkową
i w przeciwnym kierunku
wybieramy
I ostateczny wybór idziemy pieszo do Tylicza szlakiem żółtym
no to w górę ...
szczyt Huzary zdobyty,  a potem czarnym juz do samego Tylicza

 po drodze mijaliśmy kopce mrówek
i nie tylko
A po wyjściu z lasu, naszym oczom ukazał eis taki oto piękny widok
 Jak to miło zobaczyć zagrody ludzkie
Miłe, ale krótkie spotkanie z blogową koleżanką, która poprosiła o usunięcie zdjęcia, co niniejszym uczyniłam. Przepraszam, szanuję Twoją prywatność.
Potem, to już tylko busikiem do Krynicy, pyszne lody u ........ pod Hawaną i następnym busikiem do domciu.
Dla upamiętnienia naszych wyciekiem, postanowiłam zaszaleć i kupić ot takie naparstki z napisem i widoczkiem, bo jak zima na nie popatrzę, to wrócą miłe wspomnienia ...
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I PISZĄCYM.
Zapraszam ponownie.
Do miłego