Już wspominałam o podrzuconym kotku ... na początku bał się wszystkiego i wszystkich ... działkowy sąsiad stanął jednak na wysokości zadania i obłaskawił dzikuska na tyle, że zaczął przychodzić na jedzenie. Z czasem na tyle się przyzwyczaił, że już nie uciekał w krzaki tylko siedział koło domku swojego karmiciela.
A teraz to już żywe srebro, wszędzie gania, niczego się nie boi, potrafi pogonić nawet dorosłego kota. I dobrze, bo musi sobie dawać radę ... tam nikt na stałe nie jest, w tej chwili to tylko dowozi się jedzenie. Póki co jest jeszcze ciepło, to dobrze ... jest nadzieja, że jeszcze podrośnie i bardziej się usamodzielni.
Oto działkowy rozrabiaka - Kuba.
To zdjęcie dla wszystkich kociarek
I uwierzcie mi, że zrobienie dobrego zdjęcia to robota dla kaskadera.
Czy Wasze grudniki też powariowały, bo mój jak najbardziej
A z dzisiejszego spacerku taki bukiecik
Serdecznie witam Palko i bajka Kornelii, dziękuję że zostałyście na dłużej.
Dziękuje Wam, za przemiłe komentarze pod ostatnim postem.
Zapraszam ponownie.
Do miłego ...
Też mam kota znajdę od sierpnia:) a grudnika nie mogę się dochować niestety. Co będzie z kotem zimą? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu, nie wiem, prawdopodobnie zostanie na działce, tak jak poprzednie.
UsuńPozdrowionka:)
Też mam kotka.A to ostatnie zdjęcie kotka nadaje się do publikacji jest cudowne!!
OdpowiedzUsuńNie jestem kociarą, ale w takim pycholku i posąg by się zakochał. Słodziak!!!
OdpowiedzUsuńU mnie grudnik(na razie jeden) w pąkach. Prawdę mówiąc to nigdy nie mogą utrafić na święta, najczęściej kwitną długo po nich.
Pozdrawiam Danusiu:)
No i się zakochałam!!! Jakie CUDO futrzaste :* Przepiękny słodziak.
OdpowiedzUsuńJaki śliczny kiciuś, fajnie, że ma siłę do figli. Oby było ciepło jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńAle fajny ten kocurek, taki sympatyczny rozrabiaka. A mój grudnik Danusiu jest obsypany pączkami jak zakwitnie będzie cudny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że zima mu nie dokuczy. Mój tato zawsze miał takiego działkowego kota i codziennie, przez wiele lat, nawet w silne mrozy, chadzał na działeczkę z jedzonkiem. a mój grudnik też już zakwitł. Buziaki.
OdpowiedzUsuńKociak śliczny i rozbrykany:) A Twój grudnik wygląda wspaniale:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKotek słodziak - wypisz wymaluj moja Kiciata sprzed 8 lat :))
OdpowiedzUsuńMoje grudniki również powariowały: kwitną jak oszalałe.
Pozdrawiam serdecznie :))
Uroczy rozrabiaka. Coś wiem na temat zdjęć futrzaków, też mam zawsze z tym problem.
OdpowiedzUsuńTrzeba by kotkowi jakąś budkę na zimę przygotować. Ocieplić styropianem, wyścielić starymi ubraniami z polaru. I dokarmiać jak najczęściej. Oby przetrwał zimę...
OdpowiedzUsuńA najlepiej poszukać mu domu. Bo szkoda takiego słodziaka :)
Pozdrawiam!
Kociaczek przesłodki :) Strelicja dobrze pisze. Ja mam pudło styropianowe, można z niego koci domek zrobić dla niejednego futrzaka. W takim styropianowym domku jest im ciepło.
OdpowiedzUsuńMoże podesłać??? :)
Pozdrawiam Danusiu,
Ps.
nie mam grudnika
Szkoda Ewuniu, że nie wiedziałam, ale zaszczepki zawsze można zrobić. Miałam też dużego do oddania, ale to już nie przez pocztę. Przypomnij się co do szczepek.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Wiadomość dla wszystkich :
OdpowiedzUsuńKocio ma swój domek zrobiony ze starej deskowej szafki i na dodatek ocieplony 10 cm.styropianem a całość stoi w takiej budzie na narzędzia i co ważne ma dwa wyjścia. Powinno się udać, pogoda jeszcze sprzyja i 4 wcześniejsze koty przeżyły bez takiej solidnej budy. Z jedzeniem będziemy nadal jeździć.
Pa pa
Śliczna kiciula, wiedział do kogo przyjść :)
OdpowiedzUsuńMój grudniak też ma pączuszki ku mojemu zaskoczeniu, ale w porównaniu do Twojego to jeszcze długa droga przed nim ;)
Pozdrawiam Cię cieplutko!!!
Belas fotografias gostei de ver.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim de semana.
Mój grudnik także już kwitnie, choć tak piękny jak Twój nie jest.Takiemu ( kociakowi) to dobrze, tylko je i figluje, też mam dwa futrzaki ze schroniska.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj fajne kocisko - też mieliśmy kotka takiego na
OdpowiedzUsuńdziałce ale potem niestety znikł chyba go auto przejechało
bo za blisko ulicy jesteśmy :( pozdrówki zasyłam !!!
" Znajdy" są najwierniejsze.
OdpowiedzUsuńuważam Danusiu... że wszystkie kocie buraski są wielkimi przytulasami
OdpowiedzUsuńściskam mocno
Uroczy kociak :)
OdpowiedzUsuńSłodziak, mnóstwo uciechy Wam sprawia :) A co do grudnika to mój przez kilka lat kwitł kilka razy do roku... a od 1,5 roku nie kwitnie wcale. Mam nadzieję, że to dla niego tylko okres przejściowej wegetacji i niebawem znów przystroi się w piękne kwiatuchy :) Pozdrawiam Danusiu!
OdpowiedzUsuńOj tak mój grudniak obsypał się cały kwieciem, jeszcze nigdy nie był taki piękny, kwiatki mu poodpadały i znowu nie minął tydzień a cały był różowy. I tak od listopada ciągle mi kwitnie, istne szaleństwo.
OdpowiedzUsuń