Obserwatorzy

wtorek, 14 sierpnia 2012


Urlopowo
Na urlop czeka i czeka człowiek długo i wreszcie nadchodzi, i jest! ten upragniony dzień – koniec pracy – wolność na 2 tygodnie. A tu rozczarowanie – jeszcze szybciej czas ucieka a chciałoby się zrobić jeszcze to i to … Pojechać tu i tam, odwiedzić, zobaczyć … W rzeczywistości, plany są ambitne, tylko czasu jak na lekarstwo … malutko  … ale widać tak już musi być i basta.
Udało mi się wygospodarować troszkę czasu na wycieczkę do Krynicy i tym razem całkiem pieszo zdobyliśmy Jaworzynę – 1114m.

Dojazd do Krynicy (bus) – rozpoczęcie marszu pod szpitalem w Krynicy droga na Czarny Potok, za kompleksem wypoczynkowym (dawne Azoty) skręt w lewo ku Parkowi Linowemu 
i dalej szlakiem czerwonym ku Jaworzynie. Nie powiem, żeby było łatwo (latka dają o sobie znać) ale cały czas ku szczytowi. Po drodze mijaliśmy ścieżkę przyrodniczą z opisami drzewostanu, zwierząt i roślin, jakie można spotkać w tamtych okolicach.
To cała ścieżka przyrodnicza, ale myśmy tylko szli szlakiem czerwonym i zielonym, więc całej nie obejrzeliśmy.
W około roztaczają się cudowne krajobrazy
cel coraz bliżej
i ciekawostka – diabelski kamień

a z nim wiążąca się ciekawa legenda o rycerzu, który zakochał się w biednej pasterce. Jednak ojciec nie zaakceptował jego miłości i wysłał syna na wojnę. W drodze powrotnej napadli go zbójcy i został ranny – jego wołanie o pomoc usłyszała pastereczka i pobiegła do niego. Ujrzawszy rannego ukochanego zaczęła się modlić i prosić o pomoc i wtem u jej nóg wytrysnęło cudowne źródełko – rycerz wyzdrowiał, ojciec zgodził się na ich ślub. Ale o źródełku o cudownej mocy dowiedziały się diabły i postanowiły go zniszczyć, jeden z nich poleciał nad Tarty zabrał głaz z gór i chciał zrzucić na źródełko, jednak było już późno i zapiał kur, a diablisko puściło kamień u podnóża Jaworzyny … gdzie stoi do dzisiaj
Hura, udało się – Jaworzyna zdobyta na piechotkę (po 3 godzinach i 15 minutach – chyba nieźle!)
Na górze chwila odpoczynku, bo trzeba nacieszyć oczy, a poza tym kawka, herbatka, kanapki .... i ruszamy w drogę powrotną , tym razem szlakiem zielonym schodzimy do doliny czarnego potoku
górna stacja kolejki
po drodze dużo powalonych drzew
dolna stacja kolejki
to już Krynica

W tak zwanych wolnych chwilach coś tam robię, ale o tym w następnym poście, a dzisiaj jeszcze sezon ogórkowy. Trzeba wykorzystać chłód i nieciekawa pogodę za oknem.
Dziękuję za uwagę i zmykam, bo .. czekają...  jeszcze ogórki i cukinia.

Witam wszystkich miłych gości, urlopującym i odpoczywającym życzę dużo słońca.

Dziękuje za odwiedziny i miłe komentarze.
Do miłego …

20 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię za ten spacer, super zdjęcia :)
    A przetwory smakowicie wyglądają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna wycieczka. Troszkę Ci jej zazdroszczę. Ja na urlop mam nadzieję wyjadę po połowie września.
    Sezon ogórkowy i u mnie. Ale zaciekawiły mnie Twoje "ogórki w keczupie"(o ile dobrze rozszyfrowałam podpisy). Może podasz przepis jak je robisz?
    http://kuchniaipasja.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się ruszać, bo prace mam teraz siedzącą, to i nogi więcej bolą, a takie wypady w górki są super. Mam jeszcze pewne palny, ale niestety pogoda się zepsuła i nie wiem, czy zdarzę je zrealizować.
      Już mam dość ogórków i pomysłów na nie. Szukałam przepisów na inne i te faktycznie z keczupem zarobiłem z przepisu Monik z tego bloga: http://powr-t.blogspot.com/2012/07/ciezka-praca-sie-opaca.html

      Usuń
  3. o prosze, urlop w moich niemalże stronach...
    mam sentyment do Krynicy :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię okolice Krynicy, górki niezbyt wysokie i daje radę po nich łazić. Tatry teraz już nie dla mnie, chociaż w doliny wybrałabym się z wielka przyjemnością.

      Usuń
    2. to może następnym razem Pieniny?

      Usuń
  4. jednym słowem ... dałaś sobie po ' szwędach ' ... piękne widoki ...
    ja też robię weki ale niestety w tym roku mam mało ogórków ... Twoje dorodne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei ogóry dopisały, a mało jest owoców.

      Usuń
  5. Zazdroszczę Ci tego górskiego szaleństwa.Ja nadrobię w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze plany, ale pogoda nie sprzyja i połowa urlopu za mną.

      Usuń
  6. Dziękuję za udział w moim candy :)) Powodzenia dla wnuka i samych 6 tek :)) Piękna wyprawa w góry i te zapachy uwielbiam wczesnym rankiem albo już wieczorem wyjść na podwórko i wdychać :)) Pozdrawiam serdecznie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. No Danusiu,prawdziwa pogromczyni szlaków z Ciebie.Ja ,chociaż tak blisko jestem,nie odważyłam się na takie podboje. Tak ,nawiasem mówiac,czytającT woje relacje miałam nadzieję,że zabłądzisz tez gdzies bliżej mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, mam w planie przejście poprzez Górę Parkową i do Tylicza, ale sama widzisz pogoda się popsuła i moje plany odsunęły się w czasie. Jakby coś ..., to wcześniej napiszę.

      Usuń
  8. Jestem pełna podziwu Danusiu,pokonać tak szlak,masz kondycje.Chyba bym nie weszła ,bo tak się nachodzę u mnie , że jedyna przyjemnośc dla mnie to jazda samochodem.Dziękuję za zdjęcia ,napisze.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Danusiu wielkie gratulacje za wejście na Jaworzynę, ja bym nie dała rady wejść. Widoki prześliczne, zazdroszczę Ci, że masz tak blisko a właściwie to mieszkasz w górach. Od nas to tak daleko. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i góry też.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wycieczka intensywna, to lubię i ja. Ogórki z keczupem robiłam też tylko kroiłam je w plasterki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam po raz pierwszy, a Monika twierdzi, że takie tez dobre.

      Usuń
  11. Dziarska z Ciebie teściowa i chyba babcia:)))pozdrawiam. Też zostaję:0

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Krysiu. Jestem babcią 12-letniej Madzi i 7-letniego Mateuszka - sama radość.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam po wyróżnienie :) Napisałam e-maila. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń