Dzisiaj "robótki kulinarne" w postaci początków nalewki z pigwy.
Na działce mam pigwowca, zebrałam niewiele ponad kilogram dojrzałych owocków (krzaczek jest dwuletni), a do tego dostałam od Halszki prawdziwą pigwę i przepis, a wygląda ona tak (to mniejszego to pigwowiec - do porównania):
... nawet żywą biedronkę dostałam
... i naleweczki (pyyycha) w prezencie imieninowym
.. a tak wyglądała cała zawartość wielkiej paki
Halszka pięknie dziękuję.
.. a tu już obrana, pokrojona, zasypana cukrem ... i będzie sobie stała ....spokojnie w kąciku
Joasiu, na wszystko w swoim czasie ... przyjdzie na to czas....
Wszystkim Wam dziękuję na odwiedziny i pozostawione komentarze. Zapraszam ponownie.
Nalewka z pigwy jest pyszna.Znam ten smak.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNapiłabym się ze smakiem. Pycha, tylko smaka robisz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O kurcze, tak apetycznie to opisałaś i pokazałaś że naprawdę apetytu Narobiłaś.Pigwowiec u mnie rośnie.Bardzo pięknie kwitnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
uwielbiam herbatę pigwą ,a nalewki nie próbowałam pewnie też by mi podpasowała
OdpowiedzUsuńPigwa w różnych postaciach jest wyśmienita i po stokroć ma więcej minerałów i wit C niz cytryna. Ja też robię różne rzeczy z pigwy, zwłaszcza, że mam własną. W tym roku jednak i u mnie nie ma zbyt dużo owocu
OdpowiedzUsuńMam pigwę i pigwowca, w tym roku pięknie obrodziły. Nalewki nie robię bo mam jeszcze zapas. Może galaretkę syn zrobi.
OdpowiedzUsuńOj, Twoje słoje kuszą (lubię nalewki różne robić) ale jednak tym razem nie:)
A u mnie na pigwowcu nie ma ani jednego owocka.
OdpowiedzUsuńPysznie się zapowiada naleweczka(jak smakuje -nie wiem,bo nigdy nie próbowałam).Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSmaczny post ale jak dla mnie tylko wzrokowo hihi.
OdpowiedzUsuńPyszności, prawie mi pachnie przez ekran:-)
OdpowiedzUsuń