Dzisiaj będzie tak o wszystkim. Korzystając z ładnej, upalnej pogody w zasadzie przenieśliśmy się na RODOS. Tam toczy się nasze emeryckie życie. Do miasta też tylko po większe zakupy, a cała reszta jest z dala od miejskiego zgiełku, telewizora, internetu i innych udogodnień. Żyjemy wśród zieleni i śpiewu ptaków, to słońce nas budzi i kładzie spać.
Na RODOS powstały drobne przetwory i sok agrestowy, który pieczołowicie zapakowany musiał dojechać do domu, by przelany w słoiki, spokojnie czekał w piwnicy na swoją kolejkę.
Róża cukrowa została utarta, ususzona i dodana do cukru
Z bzu czarnego - wyszedł syrop
Gorąc daje się we znaki, a w cieniu chwytam za szydełko, bądź igłę i powolutku powstają drobne robótki
Dzisiaj jeszcze spotkanie z przyjaciółmi i powrót do blokowiska ... na mecz ... i tygodniu mam trochę spraw do załatwienia, zatem będzie trochę bieganiny, a wypad na RODOS tylko by podlać, jak dalej będzie taka susza.
Zastanawiacie się pewnie co ta nazwa oznacza? a to określenie "gimbusów" i bardzo mi się spodobało, kiedy je usłyszałam od wnuczki, a oznacza Rodzinny Ogród Działkowy otoczony siatką.
W warzywniku rośnie marnie ... a kwiatki rozkwitają w błyskawicznym tempie
 |
szarotka |
 |
ostróżka |
Ponownie zakwitł biały ciemiernik
Uff ... jak gorąco ... nawet ten gość ma dość
Wszystkim dziękuję za odwiedzinki i miłe komentarze, ... i tym co zrezygnowały ... też dziękuję.
Do miłego ...