Pamiętacie zapewne jak pisałam, że wzięłam się za większy obrazek, który bardzo mi się spodobał. Droga do celu była dłuuga i mozolna. Jak dla mnie było dużo machania igłą. Każdą wolną chwilę poświęcałam na xxx. Zaparłam się okrutnie, a dzisiaj wbiłam ostatnie krzyżyki i mam. Taki surowy, zmięty i nie oprawiony .. i pokażę
Zdjęcia troszkę ciemne, ale u nas dzisiaj pogoda mglista i szara. Ganiałam po całym mieszkaniu, żeby zrobić zdjęcia.
Wiele z Was powie, że to pestka wyszyć taki obrazek, ale dla mnie było to nie lada wyzwanie.
Mam do Was jeszcze pytanie, a co dalej? mam wyprać w wodzie letniej, czy zimnej i czy wykrochmalić przed oprawieniem? Proszę o rady, bo to mój pierwszy haftowany obrazek.
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY OBSERWUJĄCYM, CZYTAJĄCYM I
PISZĄCYM.
Pozostawione przez Was komentarze jeszcze bardziej
dopingują mnie do pracy.
Zapraszam ponownie.
Do miłego